Śnieżna masakra part 1

Poniedziałek, 29 listopada 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 0-35km, Szosa, Teren
Dzisiaj ciąg dalszy przywyczajania organizmu do jazdy po śniegu, aczklowiek bardzo krótki. Wczoraj wieczorem jak zaczęło sypać, to myślałem że dzisiaj będzie jeszcze pośmigac w terenie spokojnie.
Tuturutu - majtki z drutu:P
Wyjście z domu z zamiarem dojechania do "Osadnika" i tam pokręcenie po okolicznym terenie ( czyli jakieś 60km ).
Mój plan strzelił w łeb, gdyż jak tylko dojechałem i tak już zawalonymi przez śniegową chlape ulicami do Parku Leśnego, oczom mym ukazała się wszechobecna BIEL ( czyli plask w ryj coby uwierzyć :D ).
Wszystko, ale to absolutnie WSZYSTKO białe, zasypane równą bądź i krzywo.
Warstwa śniegu najlepiej widoczna jest na zdjęciach, ale na oko było to jakieś 15-20cm białego puchu.
Po wjechaniu w biały teren, od razu zmiana nastawienia - to nie było jeżdżenie po śniegu, to była walka o przejechanie każdego ( serio serio ) metra w tym co jeszcze nie dawno było lasem, a teraz stało się białością:]
Absolutna masakra, przemasakra ( w pozytywnym znaczeniu tych słów oczywiście :D ), ale niestety aż na taką walkę z żywiołem nie byłem nastawiony, a jeżeli o mnie chodzi to podstawą jest psychika ( jak się "nakręce" to jest miodzio, a jak brakuje motywacji to konkretna kapota i nawet wtedy kondycja nie pomaga.. ).
W lesie jechało się ciężko, 7km/h w porywach na płaskim, a jak było wydeptane troszke przez ludzików to około 15-17km/h. Na asfalcie prędkośc większa, ale niestety nie taka jakbym chciał, chlapa jednak robi swoje i oprócz wyziębienia kończyn dolnych, powoduję również to, iż ludzie za kółkami nie wiedzą gdzie, jak, w którą strone, czy może chodnikiem jechać :/. Generalnie masakra jeżeli chodzi o jazde po ulicach - nie dość ze niebezpiecznie z powodu warunków atmosferycznych to jeszcze te debile jeździć nie umieją. Szkoda gadać.
Coś mi się wydaje że wczorajsze, wspomniane przeze mnie kolcowanie opon na nic się w takim terenie nie zda no chyba, że założe starą tiogę 2.3 DH na tył i dopiero wtedy kolce - to może się uda:P.
Generalnie jeżeli chodzi o jazdę w terenie to może gdyby było to troche uklepane, to jechało by się lepiej, a tak jak się jest pierwszym w lesie to trzeba przecierać "szlaki". W sumie bez tego nie byłoby zabawy:D.
Dzisiejszy dystans i prędkość średnia idealnie odzwierciedlają panujące na drogach i w lasach warunki atmosferyczne:D
Jutro ciąg dalszy rzeźbienia, może uda się dalej zajechać:P.
Na dzień dzisiejszy gleb brak:]

W lesie konkretna ilość śniegu, ledwo dało się jechać:
Leśna droga, nieprzetarta:P © MonK


Faaaajna warstwa na glebie, jakieś 15-20cm w lesie:D :
Przedni kółek:] © MonK


Butek:
Butek, troszku zasypany © MonK


Prawie jak kamuflarz zimowy :P :
Na pierwszy rzut łókiem kół nie widać:D © MonK


Przedni kółek2:
Przedni kółek2 © MonK


A tak wyglądał tylni kółek :D :
Tylne kółko, zasypany również © MonK


Morda ma, wewnętrzenie ucieszona :) :
Mordo Ty moja :D © MonK


Licznikowi też się oberwało :
Licznik również zasypany © MonK


A na koniec kąpiel :
Ale on uradowany, ciepła woda to jest to:D © MonK

Komentarze (2)

Ja myje przeważnie rower na balkonie, no ale teraz to nie ma już takiej możliwości:P

MonK 17:19 poniedziałek, 29 listopada 2010

Super zdjęcia.Ja też tak kąpię mój rower;)

sikorski33 16:51 poniedziałek, 29 listopada 2010
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!