Pierwej dwa kółeczka "trasą Knurowską" stałą trasą, potem jedno kółeczko przez Gliwice i Szałsze, a następnie trochę pendalowania po okolicznych lasach i asfaltach.
Jako, iż wczoraj pojechali my do Ostravy ( niestety nie na rowerach, bo po pierwsze primo: niektórzy nie mają bike'a, po drugie primo: a inni by nie dojechali ), dzisiaj trzeba było pokręcić troszkę więcej niż zwykle. I tak oto trasa: Zabrze-Przyszowice-Gierałtowice-Knurów-Gliwice-Zabrze x3 I potem jeszcze trasa: Zabrze (hałda)- przez sośnice do Gliwic- palmiarnia- radiostacja gliwicka- Szałsza ( las zalany przez wczorajsze opady )- Zabrze. Jechało się dość dobrze po pierwszym dniu ( być może ostatnim ) odpoczynku w sierpniu. Do domy zdążyłem idealnie przed burzą, która właśnie się na dobre rozkręciła :]
Na dzień dzisiejszy najdłuższy dystans tego roku. Będzie jeszcze kilka dłuższych:D