Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2010

Dystans całkowity:432.46 km (w terenie 115.13 km; 26.62%)
Czas w ruchu:17:03
Średnia prędkość:25.36 km/h
Maksymalna prędkość:51.68 km/h
Suma podjazdów:1454 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:36.04 km i 1h 25m
Więcej statystyk

Na zajęcia, ponownie:]

Niedziela, 31 października 2010 · Komentarze(2)
Dzisiaj drugie dzień zajęć ( czyt. wykłady ) z tą małą różnica, że na 9.40, więc można było pospać 2h dłużej:D.
Wyjazd około 8.35 ( temperaturka jak najbardziej znośna, bo podczas jazdy około 3-4 stopni ).
Do szkoły trasą taka jak wczoraj, ale bez gubienia się w lesie Panewnickim:]. Średnia do szkoły wyniosła dokładnie 28.21km/h, co mnie trochę zdziwiło, ponieważ:

po pierwsze primo: lato się skończyło, a co z tym idzie w parze forma również spadła;
po drugie primo: wiaterek wcale nie wiał w plecy tylko w morde i przeważnie z boku mnie zaskakiwał;
po trzecie primo-ultimo: nawet się nie śpieszyłem.

Cieszy mnie - pomimo tego, że zima coraz bliżej i nastały chłodne poranki i wieczory, a forma spadła - to, że wykręciłem czas bardzo zbliżony do czasu jaki kiedyś w maju albo czerwcu osiągnąłem gnając na wąskich laćkach na złamanie karku do szkoły, bom był spoźniony.
GUT GUT.

Siedzenie i wysłuchiwanie wykładów przez 7 ponad godzin dało się odczuć tyłeczkowi. Powrót do domu podczas zapadającego zmroku ( i tak było w miarę ciepło: jakieś 13-15 stopni ). Lampki w dłoń ( tzn. na kiere i sztyce ) i śmig do domu, ale odmienioną nieco trasą, bo nie przez Katowice itede itepe, tylko drogą numero 81 w strone Mikołowa, a z Mikołowa na droge numero 44 przez Śmiłowice, Borową Wieś. Potem już zjazd w Paniówkach na Zabrze ( oczywiście mi się ebło i skręciłem za wcześnie, ale kurna ciemno konkretnie więc wszystkie drogi takie same:P kij tam, fajnie było jechać przez cerny las po ciemnoku, kajsik żadne autko nie pojechało :D ). Potem wbitka na zjazdówkę z A4-rencji, skręt na Makoszowy, potem w strone 3-go Maja i przejechanie - dzisiaj w drugą stronę nowo otwartym odcinkiem do ronda do Matejki ( całkiem przyjemny odcinek drogi:] ). Cigaret pauza pod jeszcze nie otwartym "Simply market'em" - otwarcie bodajże we środę i do domku na łobiadokolacje.

Good day.

Wspomniany wcześniej "Simply Market"
Simple market © MonK

Na zajęcia:]

Sobota, 30 października 2010 · Komentarze(3)
Jako, że dzisiaj miałem zajęcia na 8.00 rano, a pogoda miała być ( i była! :D ) jak najbardziej na rowerek odpowiednia, pobudka o 5.30 rano:].
Wyjechałem o 6.45 ( zakładając ewentualny poślizg czasowy ).
Na dworze ziiiimnoooo. Podczas jazdy -2.7 stopnia, dobrze ze pod kaskiem znalazła się czapeczka, a na szyi szalik.
Standardową trasą do szkoły, czyli: Ruda Śląska, lasy Panewnickie oraz Ligota.
W lesie oczywiście się pogubiłem, ale tylko na chwile, żeby za sekund 300 znaleźć właściwą drogą - pozmieniali cosik i mi się rypły drogi, które aktualnie wyglądają prawie identycznie, oba zjazdy w las są baaardzo podobne. W lesie pizgało jeszcze bardziej bo -3,7 stopnia ( tyle odnotował mój pokładowy termometr ). Wszystko zaszronione, ziemia pozamarzana.
Zajęcia sobie minęły i trzeba było wracać na łobiada. Temperatura wyraźnie podskoczyła i o godzinie 13.00 wynosiła ponad 20 stopni na słońcu w bezwietrznym miejscu:D. Powrót również standardową trasą przez centrum Katowic, śmigiem przez teren SCC, który jak wiadomo nie sprzyja rowerzystom:/ ( znak i zakaz poruszania sie po terenie SCC to po prostu paranoja ). Potem już okolice WPKiW, przejechanie przez "centrum" parku, chwila na fotki przed Stadionem Śląskim, "się buduje" i wyskoczenie na trase do Zabrza. Tutu turu i jestem w domu.

Goood day.

Stadion Śląski1:
Stadio śląski © MonK


Stadion Śląski2:
Stadion śląski © MonK

Mix terenowo-asfaltowy

Niedziela, 24 października 2010 · Komentarze(3)
Kategoria 0-35km, Szosa, Teren
Dzisiaj miałem jechać znów na DSD celem odwiedzenia jednego miesca, o którym wczoraj zapomniałem ( red rock - ostatni raz byłem tam jakieś 3 lata temu ). Plany moje zostały jednak zweryfikowane otaczającą miasto aurą, a brak chęci do pedałowania podczas deszczu, który miał spaść około 18.00 sprawiły, iż wybrałem na dzisiaj krótszy wariant jeżdżenia.
Z domku w strone parku leśnego obok stadionu górnika ( dzisiaj znowu jakiś mecz więc ludzi w 3 i trochę ), tam pedałowanie ścieżynkami tam i z powrotem, przebitka przez tory i w kierunku małej hałdy, na której nie było mnie od ponad miesiąca. Następnie podjazd na jej "większą siostrę" i potem już w strone makoszowych celem odnalezienia kolejnej hałdy. Zostałą ona odnaleziona, więc cel na dzisiaj osiągnięty:P.
Następnie chwilka przerwy, podczas której towarzyszył mi osobnik płci alkoholowej, trunek procentowy zwany przez tubylców "piwem" marki żubr.
Spożycie i powrót przez legnicką, 3-go maja. Po drodze zostałem otrąbiony przez jak się okazało znajomych, którzy wracali ze ścinką i jechali zawieźć owe drewno do kumpla. Podkręciłem tempo i dojechałem tak samo jak oni.
Chwila pogawędki i do domu.





"Olbrzymek" też czasami musi :P "
Maszka? © MonK


:) :
"olbrzymek' na hauuuudzie © MonK


Korytko vel. ściek?
Korytko? © MonK


Chyba się polubili :D :
"Dżubrdobry" © MonK

DSD adhd Bytom

Sobota, 23 października 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj ładna pogoda więc rowerek w dłoń i sio z domu.
Z centrum w strone multi, potem na mikule, z mikul na helenke ( "dead up" dał o sobie znać - dzisiaj podjeździk wzięty całkiem przyzwoicie średnią, w okolicach 24-26km/h ).
Następnie z helenki zamiast od razu na suchogórską to nie, w lewoooo i przed siebie:D
Skutkiem tego było objechanie obwodnicy, i przy okazji sprawdzenie jednego zjazdu, w sumie aż 4 zakręty, ale prędkość ładna:).
Potem z okolic obwodnicy tarnogórskiej, już do celu polnymi, ciekawymi drogami.
Chwila odpoczynku i cigaret pauza ( znowu jakieś weselicho było, więc ze spokoju nici ). I potem jeżdżenie tam gdzie koło poniesie: krążenie, podjazdy i zjazdy, przebijanie się przez puszcze, wnoszenie roweru, jeden extremalny zjazd z siodełkiem obniżonym do granic możliwości.
Potem już do domku ( zaczęło się ściemniać, więc i temperatura spadła:/ ), przez stolarzowice, wyjazd na celną i potem już w strone plejady, następnie przebitka terenem w strone biskupic i heja banana do domu.



DSD:
DSD view © MonK


DSD:
DSD Bytom © MonK


Wspomniany zjazd, praktycznie bez sztycy:P :
Ostry zjazd © MonK


W oddali jakieś wieżowce, ale gdzie to nie wiem:
Ścieżka © MonK


Ktoś sobie zrobił miejscówke. Szkoda, że pełno szkła i ognicho niedogaszone:/ :

Miejscówka © MonK


Gdyby były stopnie, to można by było spróbować :D :
Schodki? © MonK


Dozer:
BUldożerek © MonK


Dozer 2:
Buldożerek © MonK


Przerwa pod rurkami koło plejady:
Ruuuurkiiii © MonK


Kolejny tunelik do kolekcji:
Tunelik © MonK


Kiepskiej jakości zachód:


Zachód © MonK


Good day.

Testowo, terenowo, biznesowo.

Piątek, 22 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-35km, Szosa, Teren, Test
Ostatnio pisałem, że tylnia przerzutka LX'a padła, więc kupiłem coś nowego i nie jest to nic eXTRa, tylko wręcz przeciwnie. Zakupiłem Kupę X9, no i manetkęe ( nie było innego wyjścia :P ), również Kupę X9.
Dzisiaj zamontowane, wyregulowane więc trzeba było sprawdzić jak to cudo funkcjonuje.

Pierwsze wrażenia? Shitmano się chowa:D
Sram X9 działa mega zajebiście, biegi wchodzą jak i schodzą wyśmienicie, praktycznie nie słychać pracy przerzutki co mnie bardzo cieszy:]
Zarówno na szosie, jak i w terenie zmiany biegów nie odbywały się po prostu cudnie.
Jedynym minusem jakim myślałem, że będzie mieć manetka, to troszkę inny system zmian, a dokładnie zrzucania biegów.
W starej manetce LX'a biegi zrzucało się naciskając palcem wskazujacym na dźwigienkę i było to chyba najlepsze rozwiązanie dla użytkownika. W Kupie wymyślono, iż zmiana biegów ( zrzucanie na niższe ) odbywać się będzie za pomocą dźwigienki, działającej dokłądnie tak samo jak dźwigienka, która wrzuca biegi w górę, a mianowicie również trzeba ją "machnąć" kciukiem do góry.
W praktyce okazało się jednak, że to wcale nie jest minus, ale też nie jest to plus tej manetki. Osobiście wolałbym, żeby działała identycznie jak manetka LX'a, ale ni dy rydy:P Kwestia przyzwyczajenia i tyle.

Najpierw z domku w strone Parku Leśnego, celem przetestowania nowości technologicznych. Przebitka przez tory i w strone hauuuuudy. Tam podjazdy i zjazdy, czyli wcześniej wspomniane testowanie. Wiało dzisiaj niemiłosiernie, a na szczycie hałdy, prawie mnie zwiało ( wiatr około 36-40km/h ).
Potem przebitka na Legnicką, następnie Makoszowska i dojazd do 3-go Maja, wcześniej robiąc kółeczko dookoła stawu obok Janka - przyjemna miejscówka, szkoda tylko, że obok drogi:P.
Potem do Parku Świerczewskiego ( tam okazało się, że "leśni robotnicy" ) szykują się chyba do zrobienia chodznika w lesie, albo drogi rowerowej, sam nie wiem. Ale dziwnie w każdym razie wygląda krawężnik pośrodku lasu:P.
Następnie przez działki na Wolności, podskoczenie na pocztę, do urzędy skarbowego i do domku.


Nowy przerzutek i manetek:
Przerzutek i manetek © MonK


Stawik:
Stawik makoszowski © MonK


Terenik:
Podjeżdzik © MonK


Stawik, ujęcie 2:
Stawik makoszowski 2 © MonK


Widocek heeeeej:
Widocek © MonK


Kamyczek ze złotkiem?:D :
Kamol © MonK


Zonk:
Back to the future? © MonK


Przyjemna ścieżynka:
Leśny dróżek © MonK


Staw obok Janka:
Stawik "Jankowski" © MonK


Wspomniany wcześniej krawężnik:

Chodniczek? © MonK


Good day.

"Terenowy" spontan part 3

Środa, 20 października 2010 · Komentarze(0)
Miał byc jakiś teren, ale się drogi poplątały i wyszło jak wyszło. Prawie sam alfalt, dlatego też kilometrów terenowych nie wpisuję, bo było tego tyle co nic.
Z centrum na Biskupice, potem w strone os. Młodego Górnika nad "Bat Pond", i potem już Kopalnianą w strone Ofiar Katynia, przelecenie przez mikule w strone centrum, tam krótki odpoczynek i "podziwianie" pseudo haudy w centrym miasta i do domu przez Wolności, 3-go Maja i Matejki.

"Bat pond" - dawno mnie tam nie było:
"Bat Pond" © MonK


"Bat Pond" :
"Bat Pond" © MonK


Rozjeb w centrum:
pseudo hauda © MonK


Rozjeb w centrum 2:
pseudo hauda © MonK


Rozjeb w centrum 3:
pseudo hauda © MonK

Terenowy spontan part 2

Czwartek, 14 października 2010 · Komentarze(0)
Dziś znów teren.
Tym razem w kierunku na Park Leśny, potem Makoszowy, Wymysłów, jakimiś tam terenami ( nawet ciekawe ) w strone Wolności i potem przez Zaborze na hałde do Biskupic i powrót Bytomską do centrum i do dom.

Nieuniknione stało się faktem.
Tylnia przerzutka LX'a, która służyła mi prawie 7 lat bez jakichkolwiek problemów, z powodu luzów na wózku i na sprężynie, sama zaczyna przerzucać biegi.
Trzeba zatem kupić coś nowego, może coś eXTRa:D
Nie za ciepło dziś..

Pozdjazd i zjazd ( hałda makoszowska ):
Hauuuuuuuuuda © MonK


I zjazd ścieżynką:
Zjeździk © MonK


Pomieszanie z poplątaniem i jestem za A4-ką:P
Ścieżynka w pobliżu A4-ki © MonK


Los tuneeelikooooos:
Tunelik 2 © MonK


Pogoda straszna, prawie jak w Anglii:
Biskupic city © MonK


Jakiś tam kościółek z zieloną "czapeczką" widziany z hałdy:
Biskupic city © MonK


"A więc żegnaj mi kochana ma, z chwilę wypłyniemy w długi rejs
ile miesięcy Cię nie będę widział nie wiem sam, lecz pamiętać zawsze będę Cię"
Przerzutek © MonK

Terenowy spontan part 1

Wtorek, 12 października 2010 · Komentarze(2)
Dzisiaj od rana nastawiałem się na rower. Miała znowu być ładna pogoda, a tu jeeeeb od rana konkretna mgła, mleko właściwie, które na szczęście z czasem ustapiło. Pakowanie i sru.
Przez centrum w strone Mikul, potem Grzybowice, wjazd na 78-mke i jeb w las i inne drogi polne.
Przebitka do Maciejowa terenami, gdzie za cholere nie mogłem znaleźć przejścia pod DK88, co skończyło się 35-cio minutowym krążeniem po lesie :D. To lubie chyba najbardziej: nie wiem gdzie jade, byle jechać, bo o to własnie chodzi. W końcu się udało i pomknąłem do domku, bo czasu za mało ( kolejne zakupy w praktikerze ).
Spokojna jazda, bez napinki.

Błotko, w które musiałem się wpier...ić :D :
Teren błotnicty © MonK


Mgieła:
Mgiełka © MonK


Laaaasss jesienny:
Lasowo-jesiennowo © MonK


Tego przejścia szukałem z dobre 35min :D ( w końcu skapnęłem się jak lazłem po ów nasypie, że gnojek jest pod moimi stopami:P ) :

Tunelik © MonK

Wieczorny teścik nowych brylek.

Poniedziałek, 11 października 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-35km, Szosa, Test
W sobote przyszły nowe brylki i musiałem sprawdzić, czy naprawdę są nieparujące.
Jak na razie na te niecałe 15km, nic nie zaparowało, a widoczność doskonała. Wydaje mi się, że nawet trochę korygują:P
Zimno, całe 6 stopni jak nie mniej, a przy jeździe jeszcze zimniej. Windstopper się spisuje po raz kolejny:]

nowe brylki © MonK

W Gliwicach i w puszczy

Niedziela, 10 października 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj niedziele, a jak niedziela to rower:D

Do Gliwic przez ul. Wolności, pokręcenie się chwilę po centrum i potem bryk w okolice polibudy, i tam wpier....łem się nagle w puszczę. Dosłownie.
Nigdy chyba nie przedzierałem się przez takie gąszcze. Rower na plecy i heja na przód:]. Uciekałem przed ludożernymi pnączami i robakami, chwilka przerwy pod stadionem piasta ( chyba boisko treningowe, bo coś za mało miejsc jak na główne:P ), a potem już przez Sośnicę do kumpla na cigareta ( 50m od jego bloku odkryłem, że mam w łoponie kolca akacjowego ), zalepienie dęteczki i po kebaba na śniadanie :P.
Fotki poniżej.

Nowe brylki i morda ma z wymuszonym uśmiechem "ala Chandler":
Nowe brylki i wymuszony uśmiech:] © MonK


ZZ ( zamazana zieloność ):
Zieloooonooo miiii © MonK


Słupek:
Stoi sobie słup © MonK


Gliwicka puszcza:
"puszcza gliwicka" © MonK


Rzep nigdy nie przyczepia się sam, zawsze woła kolegów:
Fox "dirt-rzep" © MonK


Takie tam na konarze:
extrim:] © MonK


Oskubany do cna:
Piękny konar © MonK


Niestety pod słońce nie widziałem słońca:P :
I kolejne powalone przy kanale © MonK


MonK - Pierwsze wyjście z puszczy:
Przeprawa przez puszcze gliwicką © MonK


Postój przy boisku:
Pod stadionem piasta © MonK


Paaanaaaaaaaa:
Paaanaaaa © MonK


"... a oczy me wciąż nie mogą uwierzyć.. " :
Jerona! Aż tyle? :D © MonK


Good day.