Przez grubo ponad tydzień przeziębienie trzymało za mardę, do tego pogoda jak 1-go Listopada ( zimno, mokro, wietrznie ), toteż o rowerze można było tylko pomarzyć.
Pierwsze kręcenie po choróbsku, organizm już po kilku kilometrach domagał się przerwy:/ blee. Trasa do i z bravo ( tam średnia 34.3 - z wiatrem:P, z powrotem w okolicach 30km/h )