Walka z żywiołami, czyli "Ride or Die".
Czwartek, 11 listopada 2010
· Komentarze(0)
Kategoria 50-75km, Poznawanie nowych okolic, Szosa
Dzisiaj w planie miało być to, co wczoraj zostało odpuszczone, czyli Jezioro Rybnickie.
Niestety pogoda zweryfikowała mój plan w sposób bestialski.
Do Knurowa myślałem, że to prima aprilis i pogoda w kulki leci. Wiatr cały czas w mordę, do tego lekki deszczyk.
Od Knurowa przestało padać, ale za to zaczeło bardziej wiać ( dokładnie od wjazdu na 78-ke ). Do Rybnika walka z mocnym wiatrem. Niestety nie dane było mi dojechać do Jeziora Rybnickiego, gdyż zaczęło konkretni napier...ać z nieba, i musiałem schować się pod wiatą autobusową ( po co wziąść ze soba kurtkę :P ). Przerwa na cigareta, piciu i decyzja o powrocie do domu drogą 78 przez Gliwice.
Pomimo to, iż droga z Rybnika jednak jest "szybsza" ( ponieważ jest więcej z w dół niż w górę ), jechałem miejscami wolniej niż do Rybnika. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: WIATR I DESZCZ w wydaniu "ride or die":].
I tak oto dojechałem do już ukończonego węzła między Knurowem, a Gliwicami ( nawet Słowika tam postawili:P ). Zdjęcie, i do domu dobrze znaną mi trasą przez centrum Gliwic.
Do tego wszystkiego temperatura nie rozpieszczała dzisiaj i było całe 5,8 stopnia:/
I tym oto sposobem, rowerek znów do konkretnego mycia:]
Trasa:
Chmuuuury w Rybniku:

Chmury w Rybniku2:

Widoczek w strone Rybnika nad A4-ką:
Niestety pogoda zweryfikowała mój plan w sposób bestialski.
Do Knurowa myślałem, że to prima aprilis i pogoda w kulki leci. Wiatr cały czas w mordę, do tego lekki deszczyk.
Od Knurowa przestało padać, ale za to zaczeło bardziej wiać ( dokładnie od wjazdu na 78-ke ). Do Rybnika walka z mocnym wiatrem. Niestety nie dane było mi dojechać do Jeziora Rybnickiego, gdyż zaczęło konkretni napier...ać z nieba, i musiałem schować się pod wiatą autobusową ( po co wziąść ze soba kurtkę :P ). Przerwa na cigareta, piciu i decyzja o powrocie do domu drogą 78 przez Gliwice.
Pomimo to, iż droga z Rybnika jednak jest "szybsza" ( ponieważ jest więcej z w dół niż w górę ), jechałem miejscami wolniej niż do Rybnika. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: WIATR I DESZCZ w wydaniu "ride or die":].
I tak oto dojechałem do już ukończonego węzła między Knurowem, a Gliwicami ( nawet Słowika tam postawili:P ). Zdjęcie, i do domu dobrze znaną mi trasą przez centrum Gliwic.
Do tego wszystkiego temperatura nie rozpieszczała dzisiaj i było całe 5,8 stopnia:/
I tym oto sposobem, rowerek znów do konkretnego mycia:]
Trasa:
Chmuuuury w Rybniku:

Chmuuuury© MonK
Chmury w Rybniku2:

Chmuuury2© MonK
Widoczek w strone Rybnika nad A4-ką:

Most nad A4-ką© MonK